Kowal został wypisany ze szpitala i przewieziony do domu siostry Basi. Po 6,5 tygodniach spotkał się z bliskimi. Jest w kontakcie, w rozmowie telefonicznej z Piętaszkiem odpowiadał pojedynczymi słowami. Stan nadal ciężki, tlen w użyciu, ataki gorączki…
Niech nasz szturm do nieba nie ustaje!
Andrzeja we środę reanimowano i przewieziono na oddział covidowy w Wałbrzychu. Wspierajmy nadal modlitwą.