Słowo naszego kapelana

Drodzy Wychowankowie Księdza Witolda.

 

Często zastanawiam się co ks. Witold „Szef” powiedziałby nam dzisiaj. Kiedy ostatnio modliłem się przy Jego grobie, pytałem się „Szefie, jakbyś się zachował, co byś mówił – robił…..?”. I przypomniało mi się jedno z ostatnich spotkań Szefa z jedną z Jego wychowanek…., wtedy gdy miał jechać do Gdańska na dalsze leczenie w sierpniu 2014r. Ona zadała Mu pytanie: „Szefie czy boisz się….?”. Odpowiedział: „Tak”. Byłem świadkiem tej rozmowy. Na pierwszy rzut oka wydawało się, że chodzi o podróż do Gdańska, ale wewnętrznie czułem, że ta rozmowa dotyczy już odchodzenia. Po jakimś czasie powiedziałem o tym ks. Witoldowi, że czułem w tej rozmowie, że nie o wyjazd chodzi i że miałem wrażenie, że o śmierci rozmawiali…. On potwierdził….. Byłem zdumiony i Mu o tym powiedziałem, że nie rozumiem, bo kilka Jego kazań o wieczności słyszałem i że to „boję się”, całkiem mi nie pasuje….. „Szef” mniej więcej tak mi odpowiedział: „… czułeś przed podróżą do miejsca w którym nigdy nie byłeś pewien niepokój? Tak jest zawsze. Boimy się tego, co nie znane – miejsc w których nie byliśmy. I tak jest ze śmiercią, boimy się, jak ten moment będzie wyglądał….nie wiem, co tam będzie, ale jestem pewien, że będzie tam na mnie czekał Jezus”.

 

Dzisiaj te słowa są dla mnie drogowskazem. W ostatnim czasie odchodzi wielu naszych bliskich…. Kiedy w pierwszy dzień Nowego Roku wysyłałem noworoczne życzenia i przeglądałem książkę adresową w telefonie, nagle odkryłem ile osób już odeszło…. Wierzę, że są w „lepszym świecie” i spotkali Boga twarzą w twarz….. I początek roku: śmierć dwóch kapłanów naszej diecezji, siostry Eleonory Sikory i dwóch biskupów, z powodu powikłań po strasznej pandemii – bpa Antoniego Stankiewicza z Rzymu i naszego byłego pasterza diecezji, przyjaciela „Szefa”, bpa Adam Dyczkowskiego, legendarnego „Harnasia”, duszpasterza wrocławskich studentów i inteligencji. A przecież wcześniej odszedł Janusz Mazurek….. a teraz Tadeusz Horbacz „Karlos”. Żal wielki i strata….bo przecież już nigdy tu na ziemi ich nie będzie…. i wiele chciałoby się powiedzieć, podziękować, przeprosić, może razem wypić kawę i powspominać. Ale przecież – i tego uczył nas „Szef” i bardzo mu zależało byśmy to rozumieli – jesteśmy ludźmi wiary….czyli dla nas jest WIECZNOŚĆ. Spotkamy się wszyscy razem w Domu naszego Ojca, gdzie każdy i każda z nas, mamy przygotowane przez Jezusa miejsce – jedno i niepowtarzalne. On, Jezus nas przecież zapewnił: „idę przygotować wam miejsce; a gdy przyjdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do Siebie, abyście byli tam, gdzie i Ja jestem”. I w tym jest odpowiedź: „….będzie tam czekał na mnie Jezus”.

 

Dobrze, że jesteśmy razem – że jesteśmy wspólnotą. Dziękuję za dar modlitwy w ostatnim czasie, za „Karlosa” i za wszelkie wsparcie każdego i każdej z nas. Nawet, jak odczuwamy lęk – który dziś jest bardzo naturalny i oczywisty – odkrywamy, że zawsze w ręku Pana Boga jesteśmy bezpieczni. I nawet, jakby po ludzku wiele spraw było niezrozumiałych, to ta świadomość, że On – Jezus – JEST, może dodać nam pokoju i nadziei, że z Nim osiągniemy wszystko. Kiedy Jezusa spotkamy „twarzą w twarz”, to On nam wtedy odpowie na wszystkie nasze pytania i już będziemy wiedzieli, dlaczego byliśmy tu na ziemi w tym konkretnym czasie.

 

Tak sobie pomyślałem…. w tym roku, z woli papieża Franciszka, obchodzimy Rok Świętego Józefa. Ks. Witold „Szef”, w swoim brewiarzu miał obrazek z modlitwą do św. Józefa, którą codziennie odmawiał. Chciałbym Wam zaproponować, abyśmy przez cały rok 2021 modlili się każdego dnia właśnie tą modlitwą /w załączeniu poniżej/ i ofiarowali ją w intencji wszystkich osób i rodzin z Duszpasterstwa. Prosiłbym również, abyśmy każdego 19 dnia miesiąca, o godz. 21:00 łączyli się we wspólnej modlitwie, zapalając w swym domu świecę i modląc się Apelem Maryjnym i modlitwami „Ojcze nasz….”, „Pod Twoją obronę…..” oraz do św. Józefa….. Niech nasza modlitwa każdego 19 dnia miesiąca, będzie wyrazem naszej duchowej łączności i jedności – myślę, że ks. Witold będzie w tej modlitwie obecny z nami, towarzysząc nam z Nieba.

 

Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie – jesteście obecni bardzo mocno w moim sercu każdego dnia, a na Waszych czołach czynię znak krzyża, błogosławiąc. Mam nadzieję, że może uda nam się spotkać na rekolekcjach w marcu lub kwietniu (okoliczności pandemii zdecydują).

 

Niech Bóg nas błogosławi i strzeże.

 

Pozdrawiam serdecznie – ks. Mariusz, Wasz kapelan.

 

P.S.

  1. Chciałem być obecny na Mszy św. śp. Tadeusza Horbacza w Gorzowie Wlkp., jednak po konsultacji z Księżmi ze mną współpracującymi, postanowiłem odprawić Mszę Św., za śp. Tadeusza w kaplicy Domu Parafialnego Parafii p.w. Najśw. Zbawiciela w Zielonej Górze, w tym samym czasie gdy będzie ona odprawiana w Gorzowie Wlkp., czyli o godz. 16:00, we wtorek 19 stycznia. Będę łączył się z Wami w modlitwie i obecności.

 

  1. 2. Modlitwa do św. Józefa, którą codziennie odmawiał ks. Witold Andrzejewski:

 

Do Ciebie, św. Józefie, uciekamy się w naszej niedoli.
Wezwawszy pomocy Twej Najświętszej Oblubienicy, z ufnością również błagamy o Twoją opiekę.
Przez miłość, która Cię łączyła z Niepokalaną Dziewicą Bogarodzicą,
i przez ojcowską Twą troskliwość, którą otaczałeś Dziecię Jezus, pokornie błagamy:
wejrzyj łaskawie na dziedzictwo, które Jezus Chrystus nabył Krwią swoją
i swoim potężnym wstawiennictwem i dopomóż nam w potrzebach naszych.
Opatrznościowy Stróżu Bożej Rodziny, czuwaj nad wybranym potomstwem Jezusa Chrystusa.
Oddal od nas, ukochany Ojcze, wszelką zarazę błędu i zepsucia.
Potężny Wybawco nasz, przybądź nam łaskawie z niebiańską pomocą w tej walce z mocami ciemności,
a jak niegdyś uratowałeś Dziecię Jezus z niebezpieczeństwa, które groziło Jego życiu,
tak teraz broń świętego Kościoła Bożego od wrogich zasadzek i od wszelkiej przeciwności.
Otaczaj każdego z nas nieustanną opieką, abyśmy za Twoim przykładem
i Twoją pomocą wsparci – mogli żyć świątobliwie, umrzeć pobożnie
i osiągnąć wieczną szczęśliwość w niebie. Amen.

 


Opublikowano

w

,

przez

Tagi: